- pytanie na jaką skalę był wydobywany torf? Znam kilka miejsc, nie posiadających dobrych szlaków komunikacyjnych gdzie otworzono torfowiska i je eksploatowano. Urobek był wywożony wozami konnymi na stację kolejową odległą o kilkanaście kilometrów.
- w nasze okolice trafiali Niemcy ze wschodu, głównie z terenów Litwy, Łotwy oraz Besarabii. Kraj Warty nie był zasiedlany osadnikami z rdzennych etnicznie Niemiec. Tu polecam zapoznanie się z akcją "Heim ins Reich".
- historii i motywów utworzenia Spółdzielni XENON nie znam ale przyznam, że jej lokalizacja jest dla mnie trochę intrygująca. Patrząc jednakowoż na wielkość tego zakładu, nie oszukujmy się, nie pełnił on strategicznej roli.
- mając duże zaplecze chemiczne w postaci "Boruty", Niemcy nie tworzyliby nowego zakładu w szczerym polu, bez dostępu do dużej ilości wody niezbędnej przy procesach technologicznych oraz bocznicy kolejowej. Mogliby spokojnie transportować surowiec do Zgierza i tam poddawać go procesom obróbki. Boruta dysponowała już własną bocznicą kolejową a jakby nie patrzeć, paliwo musiałoby być transportowane do miejsc składowania.
- co do Luftwaffe i Erprobungstelle "Udetfeld" to uważam że trochę za daleko sięga ta koncepcja, tym bardziej że na Śląsku też są pokłady torfu a blisko, w Koźlu były potężniejsze zakłady chemiczne (nawet pomimo tego że bombardowane). Jeśli myślisz zaś o lotnisku "za lasem" to odpada. Zero infrastruktury. Prędzej coś można byłoby podziałać na Lublinku, wszak tam było dobrze wyposażone i chronione lotnisko ale w Łodzi nic doświadczalnego się raczej nie przewinęło.
- odlewnia żeliwa którą masz na myśli a która pracowała najpierw dla Kriegsmarine a potem Luftwaffe, to "Zakłady Przemysłowe Bracia Weight SA" (Zakątna 39/ Senatorska 7?). Według wywiadu AK i AL produkowano tam elementy (niewykluczone, że także fragmenty kadłuba) rakiet V-1 (początkowo mylnie identyfikowano to jako elementy torped ze względu na "obecność" ludzi z KM).
- co do samej "Boruty" owszem - zakłady tajemnicze i do końca nie zbadane zarówno pod względem produkcji w czase I wojny światowej, jak i w latach 1939-1945.
Pomiędzy 1915 a 1918 produkowała najprawdopodobniej gazy bojowe ale nie zachowały się żadne dokumenty na ten temat. W okresie międzywojennym w "Borucie" istniał wydział zajmujący się badaniem i produkcją uzbrojenia oraz amunicji na potrzeby lotnictwa. Na jego czele stał dr. Mieczysław Królikowski. Co ciekawe dział ten posiadał więcej "znaczących" specjalistów niż zakłady Nitrat w Niewiadowie!
Po zajęciu Polski przez Niemców "Boruta" przeszła pod IG-Farben i "coś" produkowała. Oficjalnie barwniki oraz podobnie jak Wifama włókna syntetyczne ale chodzą słuchy że również... sarin opracowany w IG-Farben.
- w nasze okolice trafiali Niemcy ze wschodu, głównie z terenów Litwy, Łotwy oraz Besarabii. Kraj Warty nie był zasiedlany osadnikami z rdzennych etnicznie Niemiec. Tu polecam zapoznanie się z akcją "Heim ins Reich".
- historii i motywów utworzenia Spółdzielni XENON nie znam ale przyznam, że jej lokalizacja jest dla mnie trochę intrygująca. Patrząc jednakowoż na wielkość tego zakładu, nie oszukujmy się, nie pełnił on strategicznej roli.
- mając duże zaplecze chemiczne w postaci "Boruty", Niemcy nie tworzyliby nowego zakładu w szczerym polu, bez dostępu do dużej ilości wody niezbędnej przy procesach technologicznych oraz bocznicy kolejowej. Mogliby spokojnie transportować surowiec do Zgierza i tam poddawać go procesom obróbki. Boruta dysponowała już własną bocznicą kolejową a jakby nie patrzeć, paliwo musiałoby być transportowane do miejsc składowania.
- co do Luftwaffe i Erprobungstelle "Udetfeld" to uważam że trochę za daleko sięga ta koncepcja, tym bardziej że na Śląsku też są pokłady torfu a blisko, w Koźlu były potężniejsze zakłady chemiczne (nawet pomimo tego że bombardowane). Jeśli myślisz zaś o lotnisku "za lasem" to odpada. Zero infrastruktury. Prędzej coś można byłoby podziałać na Lublinku, wszak tam było dobrze wyposażone i chronione lotnisko ale w Łodzi nic doświadczalnego się raczej nie przewinęło.
- odlewnia żeliwa którą masz na myśli a która pracowała najpierw dla Kriegsmarine a potem Luftwaffe, to "Zakłady Przemysłowe Bracia Weight SA" (Zakątna 39/ Senatorska 7?). Według wywiadu AK i AL produkowano tam elementy (niewykluczone, że także fragmenty kadłuba) rakiet V-1 (początkowo mylnie identyfikowano to jako elementy torped ze względu na "obecność" ludzi z KM).
- co do samej "Boruty" owszem - zakłady tajemnicze i do końca nie zbadane zarówno pod względem produkcji w czase I wojny światowej, jak i w latach 1939-1945.
Pomiędzy 1915 a 1918 produkowała najprawdopodobniej gazy bojowe ale nie zachowały się żadne dokumenty na ten temat. W okresie międzywojennym w "Borucie" istniał wydział zajmujący się badaniem i produkcją uzbrojenia oraz amunicji na potrzeby lotnictwa. Na jego czele stał dr. Mieczysław Królikowski. Co ciekawe dział ten posiadał więcej "znaczących" specjalistów niż zakłady Nitrat w Niewiadowie!
Po zajęciu Polski przez Niemców "Boruta" przeszła pod IG-Farben i "coś" produkowała. Oficjalnie barwniki oraz podobnie jak Wifama włókna syntetyczne ale chodzą słuchy że również... sarin opracowany w IG-Farben.
"Bóg walczy po tej stronie, która ma lepszą artylerię" - Napoleon Bonaparte
Scale Model Warehouse Poland smwarehouse.pl
Scale Model Warehouse Poland smwarehouse.pl