Wybacz że się wtrącę, znalazłeś godny uwagi artefakt lecisz do muzeum:
1- proszę przyjść jutro bo kogoś akurat niema.
2- Muzeum jest tak biedne, może pan podaruje. (artefakt dziwnym trafem trafia na giełde).
Można mnożyć przypadki, przekonałem się nie jeden raz a był przypadek że straszono policją.
U mnie było trochę inaczej, poszedłem i zgłosiłem pewien problem (jak będę miał trochę więcej czasu to coś o tym napiszę). Nawet nuikt się do mnie nie pofatygował kazano mi rozmawiać przez telefon w szatni i tam dowiedziałem się że "jest to "problem' sprzed około stu lat a takie rzeczy nas nie interesują, no jakby miał tysiąc no to wtedy może może...".
Waldek napisał(a):Wybacz że się wtrącę, znalazłeś godny uwagi artefakt lecisz do muzeum:
1- proszę przyjść jutro bo kogoś akurat niema.
2- Muzeum jest tak biedne, może pan podaruje. (artefakt dziwnym trafem trafia na giełde).
Można mnożyć przypadki, przekonałem się nie jeden raz a był przypadek że straszono policją.
graf_zero napisał(a):U mnie było trochę inaczej, poszedłem i zgłosiłem pewien problem (jak będę miał trochę więcej czasu to coś o tym napiszę). Nawet nuikt się do mnie nie pofatygował kazano mi rozmawiać przez telefon w szatni i tam dowiedziałem się że "jest to "problem' sprzed około stu lat a takie rzeczy nas nie interesują, no jakby miał tysiąc no to wtedy może może...".
To co opisujecie jest bardzo przykre.
Najgorsze nie jest to że ktoś nie zareagował zgodnie z waszymi intencjami ale to że nie wskazał jak rozwiązać problem, gdzie się zgłosić itd.
Jednak nie zmienia faktu że należy próbować nadal!
Zmierzajmy do normalności i naczej wszystko trafi do kibla!
"[gdy zaś przyjech]al przed pyeć źssyadl krol y [spojrzał] w pyeć a Mar[chołt leżał na twarzy u pr]ogu y spu[ściwszy spodnie, pokazywał mu] rzyć iay[ca."
Weyssenburger 1514 r.
Tego nie da rady zanieść do muzeum to jest wieża obserwacyjna na lini Wału Pomorskiego.
Dopuki stoi na terenie prywatnym OK ale dziedki są już starzy wiec w niedługim czasie patrzeć jak dopadną złomiarze.
